piątek, 29 kwietnia 2016

Feel good

 W końcu nadszedł ten dzień, w którym szczerzę mogę powiedzieć ''czuję się dobrze''. To uczucie nie jest tylko kwestią pogody i mojego samopoczucia, ale również tego jak się czuję sama ze sobą. Ze swoim ciałem. Mam dużo pięknych koleżanek, które mają świetną figurę, włosy i wszystko inne, ale jak tylko ktoś skomplementuje ich atuty, one temu od razu zaprzeczają twierdząc, że jest to najgorsza część ich ciała czy twarzy. Możecie pomyśleć ''łatwo Ci mówić bo jesteś ładna'' czy coś w tym stylu, tylko że ja wcale nie muszę być ładna. Wystarczy, że czuję się dobrze sama ze sobą. Akceptuję swoje wady a drobne niedoskonałości traktuję jako atuty i coś co mnie wyróżnia. Chociażby wzrost! Mam zaledwie 156 cm wzrostu co dla mnie jest ogromną zaletą, a powodów do uważania tak mam bardzo dużo. Szukaj tych lepszych stron! Mały biust? Przynajmniej pasują na Ciebie wszystkie ubrania i jest Ci o wiele wygodniej! Zakrzywiony nos? Twoja twarz jest rozpoznawalna, a uwierz że ludzie na prawdę tego nie zauważają. Najważniejsze jest lubić samą siebie, bo dzięki temu możemy w pełni czuć się dobrze. Zawsze miej do siebie dystans, ale o tym może innym razem.
Spodenki-Sinsay
A już niedługo recenzja ubrań z firmy Banggood więc jeśli jesteście ciekawi co zamówiłam to tu mały przedsmak. No i zapraszam Was na snapa: Snapbloggers, gdzie nagrywam co niedziele.
Czarna                   Biała

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz