piątek, 20 maja 2016

CIY- ciastka bananowo-karmelowe


 Potrzebujemy:
-bananów (na 6 ciastek jeden duży wystarczy),
-śmietana do ubicia (jedne opakowanie wystarczy),
-ciastka zbożowe,
-kajmak,
-herbatniki do podtrzymania całej konstrukcji.
 1 KROK Kruszymy ciastka! Pomoże Wam przy tym wałek.
 2 KROK Dodajemy kajmak mniej niż całą puszkę (około 350g wystarczy). Najlepsze w tym przepisie jest to że wszystko bierze się na oko i to że dodasz czegoś za dużo lub za mało nie zrobi różnicy. Następnie mieszamy ciastka i kajmak razem.

3 KROK W tym puncie też nie ma największej filozofii. Na herbatniki nakładamy masę i banany (banany możesz ułożyć również pod masą) Wszystko wedle uznania :)
 4 KROK Ubijamy śmietanę i dekorujemy ciastka. Jeśli nie macie rękawa cukierniczego wytnijcie w zwykłej foliowej torebce dziurkę w rogu i wsadźcie tam jakąś końcówkę jeśli macie albo zostawcie pustą.


Ciastka można jeść od razu, ale lepszym wyjściem będzie pozostawienie ich w lodówce na około godzinę. Są to moje ulubione ciastka i mam nadzieję, że ktoś podejmie się wyzwaniu i spróbuje je zrobić. Jestem słabą kucharką (gorzej niż słabą), ale to mi wyjątkowo wyszło! Mam nadzieję, że spodobał Wam się taki ''inny'' post. Powodzenia i do zobaczenia niedługo!

czwartek, 12 maja 2016

Red jeans



Hi suns. Dziś przygotowałam dla Was stylizacje, która jest idealnie w moim stylu. Lubię przełamywać delikatne ubrania mocnymi dodatkami a w tym przypadku jest to kurtka. Jest bardzo duża chociaż jest w moim rozmiarze. Kurtka ta należała do mojej mamy i zgaduję, że ma ponad 25 lat i w czasach kiedy była ona kupowana, takie duże rękawy były po prostu modne! Dla mnie to się bardzo podoba i jest to jedna z moich ulubionych kurtek. Wybrałam również ciekawą szkocką spódnicę, która również była mojej mamy. Szczerze to uwielbiam takie rzeczy od mamy bo jak to się mówi, wszystko już było a moda wraca. 
Bardzo podoba mi się miejsce, w którym zrobiłam zdjęcia. Mogę Wam zdradzić, że był to kiedyś basen ale jak się urodziłam to nie był już czynny. Nawet chodziły legendy, że budynek jest nawiedzony, a ja mając 7 lat musiałam przechodzić obok tego strasznego miejsca wracając ze szkoły!  No cóż nawiedzonym budynkiem to on raczej nie jest ale ciekawym miejscem na zdjęcia jak najbardziej.